poniedziałek, 16 lipca 2012

Na początek...

No to zaczynamy. Ten blog ma być dla mnie mobilizacją do tego, aby już teraz zacząć solidnie przygotowywać się do egzaminu. Z jednej strony może wydawać się to niedorzeczne, skoro do egzaminu podchodzę w marcu 2013 roku, ale...

Do egzaminu zostało 8 miesięcy. To teoretycznie dużo, ale jeśli dobrze policzyć, to czasu realnie poświęconego będzie znacznie, znacznie mniej. Powiedzmy że do egzaminu zostało 240 dni. Pracując i chodząc na aplikację nie ma szans przygotowywać się codziennie. Powiedzmy więc że będę przygotowywał się co drugi dzień, co daje 120 dni w które będę się uczył. Realnie rzecz biorąc, po 8-10 godzinachspędzonych w pracy, będę w stanie maksymalnie poświęcić na naukę jakieś 1,5 - 2 godziny i to pod warunkiem, że w ogóle uda mi się przysiąść!!!!  Daje to około 240 godzin nauki, czyli inaczej licząc 10 dni nauki non stop. I nagle z 8 miesięcy robi się 10 dni!!!! Od tego trzeba będzie odjąć czas na naukę do egzaminów na III roku aplikacji (jesień) - w tym roku to 5 egzaminów.

Oczywiście powyższe wyliczenie trzeba traktować z przymrużeniem oka, zwłaszcza że przed egzaminem większość osób bierze wolne (miesiąc "ustawowy" plus miesiąc płatnego). Nikt też nie uczy się non stop, są weekendy etc... Ale takie chłodne policzenie, ile tak naprawdę zostało nam czasu pomaga trochę otrzeźwieć, zwłaszcza gdy ktoś nie czuje się jeszcze w miarę pewnie w obliczu akt sprawy...

Dzisiaj jest więc day one wyprawy, której finał będzie w marcu. Do dzieła! :-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz